niedziela, 8 lutego 2015

Marzenie o pięknych dłoniach

Mówi się, że dłonie są wizytówką kobiety, i że większość facetów po obejrzeniu wiadomych części ciała kobiety patrzy właśnie na dłonie – czy są zadbane, jak wyglądają paznokcie, czy są obgryzione czy starannie opiłowane, czy są starannie pomalowane czy już pół lakieru zdążyło odprysnąć od poprzedniego malowania.

W sumie ze swoich paznokci jestem zadowolona. Wprawdzie płytki mam trochę moim zdaniem za szerokie ale ponoć to może być skutek obgryzania paznokci w dzieciństwie, a muszę przyznać, że długo nie mogłam się tego oduczyć. Właściwie to obgryzałam je jeszcze na pierwszym roku studiów. Ale po odpowiednim obcięciu i opiłowaniu wyglądają całkiem w porządku, pomalowanie jakimś kolorowym lakierem dodaje im dodatkowego uroku.

Ale odwieczny problem dotyczy moich dłoni, a właściwie ich nawilżenia. Po latach prób śmiem przypuszczać, że utrzymanie moich dłonie w stanie optymalnego nawilżenia graniczy z cudem.

W swoim życiu próbowałam już wielu kremów, i tych drogich i tych tańszych, aptecznych i z drogerii, raz nawet miałam krem robiony w aptece specjalnie dla mnie. I może dało mi to coś na trochę, ale pierwsze lepsze sprzątanie i moje ręce wracały do swojego stałego stanu przesuszonej skóry zwykle aż pomarszczonej na opuszkach palców.

Myślę, że powinnam się rozejrzeć za jakimiś naturalnymi terapiami – może jakieś zioła by mi pomogły? A może zwykła oliwka dla dzieci? Bo naprawdę nie wiem już co robić.